poniedziałek, 10 maja 2010

Bez zmian....

Niestety chyba na razie moje plany idą do pawlacza. Bo od piatku moja malulka jest dosłowanie cała w kropach, a raczej to juz jedna wielka plama. Ma je wszedzie: głowa, twarz, uszy, jama ustna, a najwięcej na plecach i w pachwinach. Szok!!Dobrze, że spotkałam w sobote kolezanki mamę, która znów nam bardzo pomogła.Dziekujemy!!! A ja dalej walczę ze smarowaniem, bo niestety mała juz się nie daje. Nie pomaga juz nawet forma przekupstwa i nagród:)Tak więc co chwile probuje, choć jedna- dwie kropki postawić. W nocy trzymam ja za rece, żeby się nie drapała, a dodatkowo zbijamy goraczkę, która niastety trzyma się powyżej 39.5. I tak kolejna noc to spanie po 30min moze ze 2 godziny!Ahhh...Trzymajcie za nas kciuki, proszę!!
Ale jak awarie to awarie i w domu również. Mąż wyjechał, a my bez ogrzewania i ciepłej wody. Zawór bezpieczeństwa czy cos takiego puścił. Popołudniu ma być serwis.Mam nadzieję, że nie zostawią nie zrobionego, bo niestety, ale tego piecyka gazowego to ja się boję, br....
Dodatkowo glazurnik podał cenę końcową jaka wyszła za zrobienie i oczy mi wyszły jak u żaby a raczej jak u rapuchy!!!Moze złotówki mi się zbyt bardzo pojawiły, bo facet bardzo sumiennie i dobrze robi nie powiem- jak nie fachowiec:)ale kasa tez nie mała wyszła:)
Tak wiec zaczęłam tydzień. No i własnie malutka się obudziła- lece smarować:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz