środa, 8 września 2010

Kółko - krzyżyk

Syn bardzo, ale to bardzo lubi grac w kółko - krzyżyk. Dlatego postanowiłam
spróbować zrobić własnie w/w grę z filcu w formie do zabranie np. na wakacje:)
No i oto pierwszy egzemlarz:

niedziela, 5 września 2010

Małe podsumowanie wolnego:)

No i niestety minęły 3 dni urlopu plus weekend. Co prawda przeznaczone były na organizację szkolną syna, ale w piatek (kiedy to został dłużej na świetlicy) postanowiłam w końcu zacząć nadrabiać zaległości w pracach domowych: i tak taaaadammmm- w końcu poprasowałam wszystko - uwaga zajęło mi to łacznie ponad 6 godzin!!!, umyłam okna i zrobiłam porzadki w szafach, w szafeczkach.Znów odłozyłam cały karton juz za małych rzeczy, ale również znalazłam np.buty dla Oli na jesień,które okazały się w sam raz:) Ze też człowiek kupuje, składa, a potem zapomina co ma:). Oprócz porządków domowych byliśmy też na grzybach ( rekordu szwagra napewno nigdy nie pobiję, bo to 240 prawdziwków w dwa dni!!!), ale i tak cieszę się że dzieciom podoba się taka forma relaksu i nawet dzisiaj pytały się czy też jedziemy do lasu:)
No i najważniejsze porobiłam ciutkę na działce- dopiero zrobiłam porządek z truskawkami,ogórkami, ziołami.Zostały jeszcze do uporzadkowania kwiaty! No i przy porządkach ( ha ha - naprawde myslelismy, że nic tam nie ma na drzewie, ale okazało się, że pękła wielka gałąź i 2 wiaderka śliwki węgierki nazbieraliliśmy - tak więc od jutra przetwarzanie cd.
Do maszyny nie zdążyłam juz usiąść, ale za to czytając książkę troszkę chusty  zrobiłam. Zostało już nie dużo do ukończenia:)

A wygląda na razie tak:



A w takim kolorze będzie nastepna, ale nie wiem jeszcze jakim wzorem-a może wróce do szydełka:)


Jutro wracam do pracy (nie to że jej nie lubię - tym bardziej teraz gdy mam nowe stanowisko,nowe sprawy - tak więc się nie nudzę), ale  w domu mam tyle planów do zrobienia,uszycia, itp, ale cóż... Zal mi jest jednego, ze od jutra po powrocie do domu,odebraniu dzieci z róznych placówek (czytaj przedszkole- szkoła) -nie wiele czasu bedzie na moje hobby.
Dlatego jestem za wprowadzeniem krótszego tygodnia pracy- coby kobietki mogły zająć się swoimi sprawami w jeden dzień tygodnia- taki cały!
czy to tak duzo w porównaniu do sześciu pozostałych :)

piątek, 3 września 2010

Portfel

W ostatnim czasie wzięło mnie na szycie. I tak w formie relaksu w jeden wieczór udało mi się uszyć cos co ma słuzyc jako mój portfel:))).
Po raz pierwszy w życiu wszywałam zamek. Problem miałam z obszyciem boków.Najpierw próbowałam obszyć tasiemnką -ale niestety nie udało mi się ładnie tego zrobić. Patrząc na portfele szyte przez blogowe   (i nie tylko) koleżanki - to mój powinien byc schowany głębokooo, ale cóż ja się uczę i szczerze mówiąc cieszę się, że przynajmniej cos wyszło:) A napewno dalej będę podejmować coś tam szyć:)

czwartek, 2 września 2010

Pora na powrót

Ponad miesiąc jak nie zamieściłam żadnego wpisu, ale to nie dlatego ze się nic nie działo:) wręcz przeciwnie:
 Najpierw był urlop,który spędzilismy  w dwóch bardzo pięknych polskich miejscach,a mianowicie w Bieszczadach i na Mazurach (pełnych spokoju i dziczy, gdzie do najbliższego domu było ponad km!)
Oto zdjęcia z wakacji:


Po powrocie nie tylko trzeba było się jakoś zorganizować i pogodzić wiele obowiązków (nie ma to jak przez kilka dni tylko prać- bo z prasowaniem to zawsze do tyłu jestem:), ale wrócić również do pracy- a tu czekała mnie wielka zmiana i nie powiem stersowałam się ( ha ha stresuję sie dalej).Ale w między czasie pojawiła się konieczności przetwarzania i gromadzenia zapsów. Co roku powtarzamy sobie z mężem, że ostatni raz tak robimy- ale tak jest tylko do nastepnego roku. I tak przecieraliłsmy, smażyliśmy oraz suszyłam: pierwsze borowiki zbierane na Mazurach, ziółka z działki i takie tam:) Piwnica zapełnia się nie mal codziennie.Ale taki obraz kuchni mi się bardzo podoba:)


W tym roku dzięki uprzejmości koleżanki Ani(dzięki!) nazbierałam owoców dzikiej rózy i robiłam syropek,nalewkę, konfiturę,sok i ususzyła ciutkę coby na zimę do herbatki było - a moj mężuś bardzo lubi taką własnie herbatkę - a w tym roku posłodzi ją sobie jeszcze cukrem różanym -tez juz przygotowanym:)   Z nowości to  zrobiłam po raz  pierwszy śliwki w czekoladzie,pomidory suszone i oleje ziołowe.Przepisy pochodzą z Werandy Country.



 Ale oprócz tego trwało przygotowywanie do szkoły.Mój synek jest juz w szkole. Ale te latka lecą .Biedaczyna tak przeżywa, że wczoraj miał prawie 4 godzinny atak bólu brzucha - prawdopodobnie ze stresu!Jego wychowawczyni z przedszkola powiedziała, że po nim to można się tego spodziewać, bo jest taki wrażliwy i uczuciowy.Kurcze-może macie jakieś fajne sposoby na to zeby mu pomoc? On badzo się cieszy, że idzie do szkoły- siedzi z ulubionym kolega, którego zna 6 lat!, rozmawiamy z nim dużo i nikt go nie stresuję, że w szkole jest żle czy cięzko. A jednak - ma mój charakter i przeżywa wszystko.Dobra lecę własnie po niego.
Pozdrawiam wszystkich rodziców i dzieciaczków uczących się!