wtorek, 26 października 2010

Komin

Taki szybciutki wpis, bo małżonek chce przysiąść do pracy:)
To udało mi się zrobic komin. W tym sezonie niby modne. Ale dla mnie super sprawa, bo kiedy rano myję głowę i lecę ciemną nocą na swoją państwową posadę - to jak znalazł- raz i dwa i czupryna okryta. Czyli reansumując:ciepło i  fryzura zachowana:) A w pracy kiedy zimno, można pozostawić na szyjce coby ciepełko było. Nawet nie myślałam,że kiedyś udami się skończyć metrowe to coś- a jednak i nawet szybciutenko:)
Zaglądającym  mówię teraz uwaga zaraz zdjęcia - robione przez syna:)



Do kompetu robię coś jeszcze - ale to za jakis czas pokażę- jak wyjdzie:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz