Nie ukrywam, że pragnę sie pochwalić.Otóż przed chwilą skończyłam dziergać moją pierwszą firankę -z przeznaczeniem do łazienki.Szczerze mówiąc pierwszy raz robiłam ze wzoru. Znalazłam w starych numerach Diany,ale część jak zwykle metodą kombinacji. Pokazuję swoją pracę, aczkolwiek czeka ją jeszcze modyfikacja, tj. pranie, lekkie krochmalenie, wyprostowanie.W przysżłym tygodniu będą już meble w łazience, mąz obiecał,że w tym tygodniu pomaluje, tak więc firaneczka była potrzebna i jest gotowa. Cieszę się...:)
Mąz zaproponowal co bym zrobiła jeszcze do kuchni -ale ja nie wiem czy się podejmę takiego wezwania, aczkolwiek już pierwsze koty za płoty....
***
A to dzisiejszy dzień. W związku z kolejnym tygodniem na L-4 wybrałyśmy się dzisiaj w samo południe na spacer- co by maleństwo nabrało więcej sił i chęci- bo niestety, ale choróbstwo wykończyło ją.
I tak dziecię zafascynowane było dmuchawcami:)
Zbierałyśmy mlecze na wianek i grzałyśmy się w parku
Było miło, ciepło i bardzo bardzo przyjemnie:)
Moje dziecie się wybiegało i było bardzo bardzo szczęsliwe:)
bardzo oryginalna firaneczka. chyba cie duzo pracy kosztowała. koniecznie zrób do kuchni -czekam na zdjęcia :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczna!
OdpowiedzUsuńDla mnie robienie na drutach i na szydełku to czarna magia!
Dlatego podziwiam i wzdycham:O)
Pozdrawiam.
J:O)
Witam i dziekuje bardzo:)pracy toszeczkę, a do kuchni zrobię, tylko nie wiem kiedy:)ale chęci mam.
OdpowiedzUsuńAsiu- ja tez się uczę wciąż:)i chciałabym tak ładnie dziergać:)
Pozdrawiam Was dziewczyny bardzo bardzo gorąco:)