poniedziałek, 29 marca 2010

Filcowe i koronkowe jajka

Filcowanie bardzo mi się spodobało. Spróbowałam filcowania na sucho - jajek. Powiem szczerze, ze kucie igiełką jest bardzo pracochłonne i czasami bolesne (jak przez pomyłkę siebie się ukuje:),
ale własnie prezentuje pierwsze moje trzy sztuki:
A to juz wczesniej wspomniane wydmuszki oklejane materiałem- w tym przypadku zbieranymi przez cały rok róznymi koroneczkami.Szczerze, do dnia dzisiejszego jak widze jakis fajny materiał to kupuję , wycinam badź odkładam na własnie robienie takich wydmuszek. I jak?

sobota, 27 marca 2010

Opisy wysianych nasionek

A jednak nie wytrzymałam i w tym tygodniu wysiałam w skrzynkach kwiatki, sałatę i zioła.Jednak z doświadczenia juz wiem, że trudno potem rozpoznać sadzonki, a kartki na doniczkach sie odkleją.Spodobał mi się pomysł na blogu: mygreencanone.blogspot.com.
A mając w domu masę ulepilismy z dziećmi serduszka, ktore potem wysuszyliśmy w piekarniku. Nastepnie cienkim papierem ściernym szliwowaliśmy, a dzieci tak to czyniły, że z kilku nic nie zostało:). Nakleiliśmy nazwy i ozdobilismy zieloną wstązką. A wygląda to tak:



czwartek, 25 marca 2010

Filcowy kwiatek i kulki

Nocną porą kiedy wszyscy spali....zaczęłam filcowanie.Jednak chyba wole filcowanie na mokro. Myślałam, że zrobię tylko kuleczki na korale, a tez wyszedł mi kwiatek.Wtedy pomysłałam, ze zrobię łodyszke. Tylko jak to połaczyć?W koncu jestem laikiem w tej kwesti i za duzo nie wiem jeszcze o filcowaniu.I tak dumałam, az wykombinowałam.Wszystko sfilcowane! Z kwiatka planuję zrobić broszkę, a z kuleczek korale i kolczyki.



wtorek, 23 marca 2010

Wydmuszkowe króliki

Mamcia chora, ale się nie nudzi...i tym sposbem dzisiejszego popołudnia dokończyliśmy z dziećmi pocztówki wielkanocne (pokaze nastepnym razem:)) Głowa i wszystko inne boli nie miłosiernie, głosu nie mam, a lezenie do popołudnia nic nie dało, natomiast dzieci pełne energii i chęci do zabawy. I co z nimi z robić? Dlatego w takich chwilach wyjmuję filc, kartki,kleje, i takie inne cuda. W przedszkolu Panie przypominały o kiermaszu ozdób świątecznych, tak więc na tą okazję zrobilismy wydmuszkowe króliki-albo coś przypominające króliki:) albo nie po prostu: miały to być króliki, a wyszło tak:

I z bliska:)
A dzieci dzielnie pomagały.Wycinałam ja, natomiast do przyklejenia super sprawdziły się malutkie paluszki Juniorki.
Jutro ciąg dalszy prac:)

straszymy zimę cd.:)

Pierwszy dzień wiosny, a mnie znów wzięło.....ale od początku....
Niedzielne obiad spedziliśmy na imieninach u Bożenki. No i w trakcie rozmowy padło pytanie czy skróciła kożuch. Wtenczas oczy moje się zaswieciły,po czym mąz spojrzał na mnie i błagalnym głosem powiedział: nie, tylko nie ..., a ja odważnie zapytałam czy cioteczka wyrzuciła odcięte kawałki. Wtedy pomyslałam, że uszuje takie "góralskie" kapciochy dla moich dzieci, które po wstaniu latają po chłupce.Niestety, gdy im to się znudzi to wchodzą do naszego łozka i przytulają sie. Takie spotkanie naszego cieplutkiego ciałeczka z ich przerazliwie zimnymi stopami, powoduje że dostajemy szoku termicznego. Wróciłam do domu i wzięłam się za realizację pomysłu - co by nie " uleciał" i mimo odwiedzin naszych nowych sąsiadów, którzy powiedzili, że im to nie przeszkadza, uszyłam kapciochy:

Na zdjęciu: są tylko po jednym- ale jest i drugi.

Ten mini to córeczkowy - tylko wkładany, natomiast ten big jest sznurowany i miał byc synusiowy - ale rozmiar zrobił się mamciny.Tak wiec się stało, ze znów dziewuchy odziane.Może dla synusia jeszcze jakies skromne wyjdą, chyba ze ciocia jeszcze skróci płaszczyk:) Jeszcze raz dziękujemy Cioci!!!!

niedziela, 21 marca 2010

Materiałowe jajka

To są wydmuszki, które zwykłym klejem oklejam materiałem, a nastepnie na miejsca sklejenia naklejam róznego rodzaju tasiemki.Bardzo fajna zabawa nawet z dziećmi.Następnym razem wkleję zdjęcia wykonanych jajek przez małe Dorsiczaki.

sobota, 20 marca 2010

na przegonienie zimy:)

Tak, tak to na przegonienia zimy...A sio, a sio....Takimi rękawicami ciepłymi, długimi machamy na pozegnanie i nie wracaj juz do nas...


A to są moje pierwsze rękawice zrobione na 4 drutach-:) Miały być bez palców, ale doradzono mi co z nich będzie dla malutkiej dziewczynki i postanowiłam dorobić palce. Ale jak to zrobić?Ale cóż jak wcześniej wspominałam robię żdzierniku zmarła) i zaczełam długać. A wyszły własnie tak. Córunia nosi je dumnie. Są długie, aby w nadgarstki było ciepło- bo jej zawsze kupne się zsuwały:)
Żegnaj ZIMO!!!

piątek, 19 marca 2010

wiosenne czapeczki

Idą cieplejsze dni, słońce świeci coraz częściej i mocniej. Zblizająca się wiosna motywuje. Tym sposobem dokończyłam czapeczkę -aha... rozpoczęłam ja w lipcu na wakacjach:)

No i powstała nowa.Taka na dni przejściowe, tzn.cieplejsza, ale za to juz wiosenna:) Taka w sam raz na pierwszy dzień wiosny:)

Nie wiem dlaczego, ale jakoś szybciej i przyjemniej mi się tworzy czapki dla córuni.Synkowi też zaczełam dziergać, ale nie wiem kiedy ją skończę. Muszę obmyśleć jeszcze sposób jej wykonania, tzn.jakiś wzór,a niestety w tym miejscu jest pustka...
No, a jeśli chodzi o tworzenie, to brakuje mi czasu:) niestety:) Pomysłów pełen wór, a planów jeszcze wiecej, jednak cóz codziennie jestem w domu dopiero po 16 (najwcześniej) i za nim zjem i troszkę odpocznę to jest już 17.30 i wtedy "ciutkę " pobawię się z dziećmi (a w między czasie jakieś pranie, itp) i dopiero po kolacji maluszków mogę chwilę coś robić: i tak siedzę i coś tam dłubię do 24 czy 1 w nocy,a zasypiam z ksiązką w ręku:) Ale nie jest tak codziennie, bo np. w dni kiedy muszę iść z dziecmi na zajęcia dodatkowe, czy też muszę wiecej czasu spędzić w kuchni (bo obiad sprzed 2 dni juz się skończył) czy tez sprzątanie remontowe (tak,tak od stycznia remontujemy nasze mieszkanie, a że robimy to sami czytaj.małzonek samodzielnie (i przewaznie tylko weekendowo)a mieszkanie w takich warunkach,to niestety jest co robić. Ale mam jeszcze kochaną mamusię, która ze względu na choroby dzieci często u nas jest i pomaga we wszystkim. Dziękuję bardzo Mamusiu.A tak wogóle moja mama była zwsze przeciwna tym zajęciom, natomiast chyba zaakceptowała i ostanio nawet mi zaczeła pomagać szyć kurki:)

czwartek, 11 marca 2010

Sarpetony

Pomysł pochodzi tworzonych na blogup http://skarpeciaki.blogspot.com/ pięknych zabaweczek dla dzieci.
Tylko nasze są tworzone pierwszy raz i przy pomocny moich dzieci, które chciały stworzyć sobie zabawki Same, a w wykonaniu 7 latka, ale i 3 latki to wyszło tak:

Ale dzieci są bardzo dumne z zabaweczek i jak to Synus powiedział: ważne jest, ze samemu się robi. Sarpetony taka nazwa pochodzi od wspóltwórców. Dodam, że córunia przyniosła full nowych skarpet do cięcia w celu tworzenia kolejnych zabaweczek.Tak więc może produkcja ruszy...:) Jest zapotrzebowanie na lalkę,misia i.....No i po co kupować zabaweczki po kilkadziesiąt złotych, jak tu radości jest co nie miara ....

Działeczka - już sezon czas zacząć

Za tydzień spotkanie ogrodników, tak więc ja już odwiedziłam "swój" ukochany sklep z nasionami i już nabyłam troszeczkę torebeczek: w tym roku postanowiłąm nie siać już nowości i cudaków, tylko sprawdzone rzeczy. Ale pozostanę wierna napewno ziołom i stawiam na poszerzenie uprawy, tak by potem suszków starczyło na dłużej niż w tym roku. Poza tym planuję wysiac troszkę ziół w doniczki:) Reszta pójdzie od razu do gruntu, ze względu na remont w domu nie mam możliwości stworzyć warunków wszelkim rozsadom (ale myslałam, myślałam...)

Jajka w odmienionych koszulkach




Zaczełam dziergać już koszulki na jajka. W ubiegłym roku robiłam na wydmuszkach, a w tym roku na przezroczystych, plastikowych formach. Potem zawisną na zielonych gałazkach w wazonie.

korale

To ciąg dalszy korali robionych w "rybackiech oczkach". Te są takie skromniejsze, delikatne...

czwartek, 4 marca 2010

filcowe jajko


Jajko wykonałam metodą filcowania na sucho na styropianie.

wiosna, wiosna...

Troszeczkę słońca spowodowało, że zrobiłam korale - Motyle. Takie kolorowe, wiosenne kolory, a lekkie jak letni wiaterek. wiosna, wiosna.....

Te natomiast są delikatne, leciutkie kóleczki w kolorze turkusowo- metaliczno- szarym

Chciałam zrobic broszkę na zamówienie, ale niestety - czwartek i u mnie dzień KORALOWY.
Chyba muszę utworzyc grafik swoich prac...Ale mi to sie podoba, życie w taki sposób.Bo na pytanie: Kiedy ty to wszystko robisz? odpowiadam:nie wiem, troszkę przy dzieciach-jedna reką bawiąc się, troszkę kiedy one zajmą się sami sobą-malowaniem bądz zabawą,no i nocki...A jak to moja babcia mówiła: "ze jak człowiek chce to zawsze znajdzie czas". Ale dziś padam już tak więć po mału muszę szykować się na jutro do pracy i dzieci do przedszkola. Miłego tworzenia wszytskim tak pózno siedzącym!

środa, 3 marca 2010

to co robiłam, gdy męza nie było :)

Tak to czasmi bywa,ze mąz wyjezdza na kilka dni, a ja wtedy np. robię:
1. Barwy szczescia - tak nazwe (co niektorzy moze skojarza dlaczego):

2. Kolczyki z filcu i wiosenne motyle:
3. dokończony Mamrot i Kiara (tak,tak,to Wasze koty- bynajmniej jak robiłam to o nich pomyslałam.Mamrot- troszkę chudy, co?)


4. Broszka (szaro- czarna)



5. Korale na lnianym sznurku w kolorze ciemnego fioletu



6.Maczek - piekna, zywa czerwień( zdjecie tego nie oddaje).Chyba muszę jeszcze taka zrobić, aczkolwiek ciezko, bo pracę wykonuje bez szablonów i dlatego kazda rzecz jest inna.
Poniżej też filowe broszki: