Kończy się lato, a ja jak zwykle z lekkim spóźnieniem uszyłam sobie torebkę. W ubiegłym roku kupiłam bambusowe rączki, które planowałam wykorzystać do torebki zrobionej na szydełku, ale z planu nic nie wyszło:) I tak przydały się teraz.Udało mi się kupić sukienkę w takie piękne kwiaty. Małżonek zabrał starsze dzieci do kina na Madagaskar 3, Monisia była grzeczna, to mamcia siadła do maszyny i tak powstała torba na pożegnanie lata:
Tak wygląda w środku:)
Szkoda tylko, że limit finansowy na kino się skończył i muszę wymyślać jakieś inne fajne zajęcie dla wszystkich co bym miała chwilkę:)
Monika w czasie ćwiczeń:
Sezon chorobowy został otwarty!!!! Po Marcinie przyszła kolej na Olę,która siedzi w domu z anginą:) od dwóch dni. Aczkolwiek nie wiem czy Pani Doktor dobrze się rozpoznała i czuję, że nie potrzebny był antybiotyk. Ale może chciała nas się pozbyć, bo robiłam zamieszanie z 3 dzieci czekając 45 min na przyjecię- dodam tylko mały fakt, że nikogo z pacjentów nie było:) ale to tylko dzisiejsze moje żale na służbę zdrowia, bo przecież wizyta z 3 miesięcznym dzieckiem na rękach i chorą 6latką nic nie znaczy.Musze chyba się przyzwyczajać:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz