sobota, 16 października 2010

Moje pierwsze woreczki


Marzyłam, marzyłam i marzyłam, żeby uszyć woreczki na lawendę, którą mam z własnej uprawy. Patrząc na prace koleżanek w necie, mimo poprostu też się marzyło. Wczoraj miałam Wielką Wenę do szycia i zaczęłam ją wykorzystywać. Udało mi się! wyglądają tak: 




     No i jeszcze uszyłam woreczki na grzyby i zioła:



Teraz marzy mi się kuchnia w starym, wiejskim stylu:) Ale na to trzebaaaaaaaaa czekać:)
A szycie minie wzięłowczoraj na maxa. Małżonek ucieszył się, że idzie mi obsługa maszyny chyba  już lepiej i że może skrócę mu jeansowe spodnie:). Zacząłam od napraw wielkiej ilości rzeczy,które zbierałam, zbierałam - typu a to do zszycia,  a tutaj cos się rozpruło, jak nie dziury w kieszeniach, to inne cuda:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz