niedziela, 9 stycznia 2011

Rodzinka nam się powiększa:)

To jest Nuka. Od dzisiejszego wieczoru razem z nami:). Jeszcze nie dawno zarzekaliśmy się zadnych zwierzat. A tu dziś: oferta z nieba ( no nie,ale z kościoła:)) padła, cobysmy przygarnęli małe 3 miesięczne zwierzątko. Miny mieliśmy nie za bardzo, ale no własnie: dzieci- a raczej synuś, który widział psa i zaczął prosić.Może za szybko spełniamy marzenia dzieci? ale, ale... i jest.To nie jest tak, że tylko mały chciał,
bo zarówno mąż zawsze chciał mieć pieska w domu, tak i ja nigdy nie miałam w domu takiego " przyjaciela": były u nas koty, pies ale tylko na podwórku - tak wiec zadnej zabawy,wiezi,itp.....
No, zobaczymy.Boje się najbardziej jak mąż wyjeżdża i ja ok 6 z dziećmi już wychodze.
Oj, te wyprowadzanie wtedy bedzie napewno kłopotliwe:)
No i wyjazdy wakacyjne:) ale cóz do wakacji daleko -zobaczymy, prawda...?
Miałam pomysł na całkiem inny post,a tu dzisiaj takie wydarzenie......

czwartek, 6 stycznia 2011

Książeczka namalowana przez dzieci

Znacie wszyscy kawał o króliczku,który przychodził codziennie do sklepu pytał się czy jest marchweka .Tak własnie ja latałam z 2 tyg pdo sklepu zapytaniem czy już przyszły kredki do malowania tkanin.W koncu przyszły , no ale nie wiem czy już były dla mnie potrzebne, no ale zakupiłam.:)
Dałam dzieciom kawałek płótna i owe kredki i tak powstała ksiązeczka dla malutkiej Misi-która ma 7 miesiecy. Dzieci same malowały i to tylko ich pomysły. Marcin sam podpisał rysunki. Ksiązeczkę można prać.
A ksiączeczka wygląda następująca:



Tak wyglądały prace nad tworzeniem:


cd moich bombek

ledwo "dyszący" stroik

Dzisiejszy spacer do miejskiego lasu:

Zimowa czapa

Jutro (o raczej juz dzisiaj ) córeczka będzie miała niespodziankę.
Jakiś czas temu, przy tak zwanej okazji kupiła 15 cm takiego białego futerka zmyslą obszycia Oli getrów czy jakieś czapki.Jednak zmierzyłam i zobaczyła,że spokojnie wyjdzie czapa. No i własnie skończyłam.Ola spi,ale delikatnie zmierzyłami wydaje mi się ze lepiej ona w niej wygląda niż ten balon:)





A to moja pierwsza bombka robiona metodą decupage:


Nasze pierniki na choince:


No i nasza choineczka- spełniło się moje marzenie- jest najwieksza jaką do tej pory mieliśmy-ma prawie 2.70- całe szczescie , że mieszkanie mamy wyższe.Maż z synem szukali jej prawie 3 godziny, a ile chłopaki się zjeździli za nią:)

poniedziałek, 3 stycznia 2011

kapcie,korale,swiąteczne prezenty i wszystko to co robiłam

Minęły święta, Sylwestra i mamy Nowy Rok. Wszystkim życze by każdy nowy dzień niósł  radość,miłość i pokój. Byśmy mieli chęci i wenę do tworzenia.
Nowy Rok zaczynam w pracy od nieobecności.Byłam juz gotowa do wyjscia do pracy, gdy zobaczyłam rozpaloną Olę i zostałysmy w domu.
Dawno nie było mnie na blogu,ale nie oznacza,że nic nie robiłam:), powiem tez tylko,że mamy problemy z komputerem{własnie z męzem postanowiliśmy, że najbliższy zakup to nowy sprzęt:),poza tym przygotowania do świat(jak zwykle kilka nocem musiałam zaliczyć nawet do 4.30 rano), a potem po swietach dopadło chyba zmęczenie i cały tydzien odpoczywałam: spałam i spałam....
Ale chcę pokazać moje wypociny na prezenty:
To kapciochy,które uszyłam według rady Zuzi z bloga Szycie jest piękne



A to kosmetyczka-moja pierwsza:)- ona nie jest krzywa, tylko wypchana chustą w kolorze niebieskim,ale niestety nie mam zdjęcia:)



Korale ficowe, które otrzymała siostra Ewa:)


A to worki na bieliznę czystą i brudną- prezenty dla siostrzeńców

A tu pamiatki z przygotowania do świąt:pieczenie pierników,witraży, robienie makowców